Szalony wątek - czy da się przejść z Minta na LMDE bez reinstalacji?

[Xan666]

0

Zakładam, że to niemożliwe... aleeee może? Oczywiście jak ktoś znajdzie argumenty i odpowiedź i moje szalone zapędy będą nie na miejscu to proszę usunąć by nie zaśmiecać forum. Tak sobie po prostu pomyślałem, że skoro powstała wersja LMDE wiadomo z jakiego powodu to może devy będą kminić w przyszłości jak odetną pępowinę od Ubuntu y dało się jakoś łagodnie przejsć z Minsta (Ubuntu) na Minta (Debian).

Pozdrawiam chłopy.

[mati75]

1

Da się, nie aż takiej różnicy będzie debianem a ubuntu jak to było przed laty. Problemem będą jedynie nazwy pakietów ze sterownikami. Aktualnego minta bazującego na ubuntu 22.04, bez większych problemów będzie się dało przerobić na tego opartego o debian 12.

[MichałM]

1

Jest to jak najbardziej wykonalne, ale oprócz wspomnianych sterowników dojdzie kwestia zależności (a to może być sporym problemem ze względu na kaskadowość):

• nowa wersja LTS: Debian w latach nieparzystych, Ubuntu w parzystych - migrację rób najlepiej gdzieś z 2-3 miesiące po wydaniu nowej wersji LTS docelowej do daty wydania kolejnej wersji LTS z której uciekasz, da to mniejsze prawdopodobieństwo obniżania wersji pakietów (a jest to najbardziej niebezpieczna z modyfikacji pakietów)
  
• nie zawsze dany pakiet jest dostępny w obu, więc warto przed przesiadką podpiąć sobie docelowe repo i po prostu zrobić test czy wszystko co potrzebujesz jest dostępne. Bo jak już robić przesiadkę, to wypada, by z większość pakietów była zasysana z tej dystrybucji docelowej
  

[MichałM]

0

Jest to jak najbardziej wykonalne, ale oprócz wspomnianych sterowników dojdzie kwestia zależności (a to może być sporym problemem ze względu na kaskadowość):

• nowa wersja LTS: Debian w latach nieparzystych, Ubuntu w parzystych - migrację rób najlepiej gdzieś z 2-3 miesiące po wydaniu nowej wersji LTS docelowej do daty wydania kolejnej wersji LTS z której uciekasz, da to mniejsze prawdopodobieństwo obniżania wersji pakietów (a jest to najbardziej niebezpieczna z modyfikacji pakietów)
  
• nie zawsze dany pakiet jest dostępny w obu, więc warto przed przesiadką podpiąć sobie docelowe repo i po prostu zrobić test czy wszystko co potrzebujesz jest dostępne. Bo jak już robić przesiadkę, to wypada, by z większość pakietów była zasysana z tej dystrybucji docelowej
  

A żeby nie być gołosłownym, sam to chyba zrobiłem (choć nie mam 100% pewności, bo w inxi Distro: Debian GNU/Linux 12 (bookworm), był mint 21.3 ) i ... prawdopodobnie już nie wrócę na ubuntu, laptop dostał niezłego kopa, a i tak nie był mocno zawalony. Najcięższy problem jaki miałem to ... zapomniałem o tym, że nie mam rj, a najcześciej problemy są z wifi (i to u mnie też było), a reszta nie była taka straszna jak kiedyś (ok. 15 lat) jak robiłem przesiadkę ubuntu-debian na testowo, nawet downgrade dało się jakoś w miarę ogarnąć (kilka przebiegów apt) i 1 pakiet musiałem siłowo usuwać, ale ogólnie jak konsola nie jest ci opcja, to nie jest jakieś mocno trudne

[omkar]

0

Reinstalacja Minta z zachowanym katalogiem domowym i kopią programów, to około pół godziny roboty. Po co kombinować?

[mati75]

0

Mam takie systemy działające 10+ lat i przerabiałem im architekturę z 32 na 64 bitową, bo skonfigurowanie zajęłoby więcej jak 30 minut. Głównym problemem była jedna partycja do wszystkiego.