0
W win na pewno trzeba wyłączyć "szybkie uruchamianie", i mieć odzielne partycje uefi dla Linux i Windows, bo Windows przy update może nadpisać, jeśli jest wspólna, a wtedy klops i trza odbudować pod linuksem. U mnie w dual latają oba już naprawdę długo. Zero kłopotów. Arch przy instalacji z archinstall może namieszać, albowiem jego skrypt ustawień dysków/partycji w manualnym trybie, jest skopany. A automat wiadomo, zrobi czystkę. A tak to nie ma bata, musi wszystko działać.
Odnośnie materiału, to niestety, ale mam osobisty uraz do Bartosza i nie oglądam go już. Za dobrze go poznałem
A do testowania - bo mam zaskok niczym pijany szachista - to polecam zawsze Mx Linux. Oparty o Debian, ale z system V. Można zmienić na systemd. Chodzi jednak o to, że zniesie wszystkie fikołki, a jak się skicha to łatwo można sobie przywrócić swój obraz, gdzie wszystko się poustawiało wcześniej już. Sam mam taki obraz w razie W, gdzie trzymam wszystko co dla mnie cenne, od czasu do czasu aktualizując go o update'y. Działa bardzo szybko na pendrive.
Odnośnie materiału, to niestety, ale mam osobisty uraz do Bartosza i nie oglądam go już. Za dobrze go poznałem
A do testowania - bo mam zaskok niczym pijany szachista - to polecam zawsze Mx Linux. Oparty o Debian, ale z system V. Można zmienić na systemd. Chodzi jednak o to, że zniesie wszystkie fikołki, a jak się skicha to łatwo można sobie przywrócić swój obraz, gdzie wszystko się poustawiało wcześniej już. Sam mam taki obraz w razie W, gdzie trzymam wszystko co dla mnie cenne, od czasu do czasu aktualizując go o update'y. Działa bardzo szybko na pendrive.