05-10-2019, 16:02
0
(05-10-2019, 13:05)Y-me369 napisał(a):A ja owszem, był to, jeśli dobrze pamiętam wirus napisany w java, która jak wiemy jest wieloplatformowa.(04-10-2019, 21:27)gy1 napisał(a): Ale taki wirus pochodzący z Windowsa nie jest w stanie zainfekować też Linuxa Mint?
Wiesz ziom. Stary byku jestem ale nigdy nie słyszałem o wirusie wieloplatformowym
(05-10-2019, 13:05)Y-me369 napisał(a): Możesz też wykonać prosty test - przekopiuj komendy z wiersza poleceń Windowsa do terminala Linuxa i daj znać czy, któraś zadziała xDNo wirusy to nie bardzo się pisze w CLI
(05-10-2019, 13:05)Y-me369 napisał(a): Owszem, niektóre są niemal identyczne, ale nieznacznie różnią się zapisem, więc właściwie Linux nic z tego nie zrozumie. Ponadto masz ochronę roota hasłem i nie możesz wprowadzić żadnych kluczowych zmian w systemie bez wklepania hasła roota. Nie da się właściwie obejść tego zdalnie, a przynajmniej nie jest to łatwe jak w przypadku Windowsa, gdzie wystarczy potwierdzenie w menu kontekstowym, żeby uruchomić jako administrator. Można by więc powiedzieć, że Linux jest chroniony przed syfem z Windowsa u samego swego fundamentu. Dlatego jednego dnia na uczelni kiedy mieliśmy problem z jakimś szalejącym wirusem, który usuwał wszystko z pendrivów udostępniłem swojego lapka z Mintem, zdaje się, że na tamten czas to chyba był 18.2 xfce bo miałem słabszego kompa i wszystko odczytaliśmy prawidłowo i nie było problemów Tak Linux na jednej z polskich uczelni uratował kilka prezentacji
Ja przyjmuję, że niema powodów do obaw w omawianym przypadku.
Aktualizacja systemu, to podstawa, bo takie aktualizacje m.in. łatają luki odkryte w bezpieczeństwie systemu, które dosyć często są znajdowane w różnych jego obszarach i mogłyby być wykorzystane przez atakującego czy wirus.
Temat wirusów to jest dosyć złożona sprawa, ogólnie temat rzeka.
Zasady forum | Poradniki i najczęstsze pytania | 90% odpowiedzi na wszystkie pytania
A imię jego czterdzieści i cztery.
A imię jego czterdzieści i cztery.