Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wspieranie NTFS
#1
0
Witam, mam fizycznie zaistalowane dwa dyski:
1. SSD 60 GB
/dev/sda1  *          2048  58593279 58591232    28G 83 Linux
/dev/sda2          58595326 117229567 58634242    28G  5 Rozszerzona
/dev/sda5          58595328  66406399  7811072    3,7G 82 Linux swap / Solaris
/dev/sda6          66408448 117229567 50821120  24,2G 83 Linux

2. HDD (mechaniczny) 1 TB
/dev/sdb1              2048 1953521663 1953519616  931,5G  7 HPFS/NTFS/exFAT.

Na dysku mechanicznym 1TB mam kolekcję filmów i muzyki. Ponieważ jest na nim jedna partycja w formacie NTFS boję się o przyszły los tych danych. Czy Linux Mint wspiera format NTFS w pełni? Czy mogę programem uGet ściągać dane na dysk NTFS?
#2
0
Linux Mint w pełni wspiera zapis i odczyt danych z partycji NTFS.
#3
0
... ale nie mogę utworzyć migawki Timeshift na dysku NTFS
#4
0
Załóż na to nowy wątek, bo to nie bardzo pasuje do obecnego.
#5
0
Z tym wsparciem to ja bym uważał. O ile dane się da zapisywać bez problemu na NTFS pod linux, to czasami nazwy plików pobieranych z neta mogą nie odpowiadać windosowi. Ja się o tym przekonałem, gdy któregoś dnia pod win skanowałem taki dysk w poszukiwaniu błędów. Generalnie to ten dysk był cały czas podłączony do TV, i co jakiś czas go przepinałem do kompa, by wgrać coś na niego.

Podczas tego skanu, windows wywalił mi wszystkie pliki, których nazwy były "nieodpowiednie" -- no tak z 1/3 (kilkaset w każdym razie). To było trochę dziwne, bo zarówno pod linux jak i win bez problemu można było te pliki odczytać i nie było w ich nazwach nic podejrzanego.

Efekt był taki, ze windows pozmieniał nazwy plików na jakieś losowe hash'e i przeniósł wszystko do tego windosowskiego lost+found. Ile było jebania z tym, by to przywrócić, to głowa mała. xD Także jak ktoś chce sobie zapisywać dysk NTFS pod linux, to niech uważa przy skanowaniu go pod windows. xD
#6
0
Pewnie jakieś różnice w kodowaniach, ciężko z opisu wywnioskować co się dokładnie stało.
#7
0
Linux z tym problemów nie miał, bo to pierw były pobierane pliki na partycje ext4, a później przegrywane na ntfs. I te pliki leżały parę tygodni na dysku, i linux'owy fsck przechodził bez większego problemu. Potem jak się to wgrało na ntfs, to do momentu fsck pod win też wszystko było ok, ale jak się zapuściło fsck, to ładnie mi pozamiatał. xD
#8
0
Czyli to linuksowy fsck pozamiatał, to akurat mnie nie dziwi.
Ja skanowanie robię wyłącznie w Windows (chkdsk), bo o linuksowym fsck w roli naprawy ntfs nasłuchałem/naczytałem się podobnych historii.
Jest też ntfsfix, tu podobno są lepsze rezultaty.
#9
0
Nie linux'owy. Ten linux'owy fsck.ext4 działa bez problemu i zwraca info co robi. System plików ext4 nie zawierał żadnych błędów. Zatem te nazwy w plikach bez problemu odpowiadały linux'owi. Później jak się przekopiowało te pliki na ntfs, to bez problemu można było je odpalać na TV i pod windowsem. No a że sporo czasu nie sprawdzałem tego dysku ntfs pod kątem błędów, to postanowiłem odpalić windowsa i tam ten dysk przeskanować, no i szlag pliki trafił. I tak dobrze, że nie skasowało ich tylko ukryło, choć ta zmiana nazw kilkuset plików na losowe hash'e i wrzucenie tego wszystkiego do jednego katalogu lost+found (czy jak to się pod win nazywa), to było lekkie przegięcie. :]

A i jeszcze takie info:
Tam na win jest do wyciągnięcia log z operacji fsck. Ale z racji dość rozbudowanego komunikatu, który w tym przypadku się pojawił, to jego ogromna cześć nie została zalogowana. A tam były informacje, które pliki zostały do czego przepisane i w sumie tylko kilka z nich było wylistowanych w logu. Za coś takiego powinni zamknąć tego co to zaprojektował . xD


Skocz do:




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości